Wyjaśnienie pojęcia
SESJA:
S - System
E - Eliminacji
S - Studentów
J - Jest
A - Aktywny
Profesor
do studenta na egzaminie:
- Proszę pana, czy pan w ogóle chce skończyć studia?
-
Tak, panie profesorze.
- No to właśnie pan skończył!...
Egzamin
na wydziale radiotechniki.
Profesor siedzi i stuka palcami w blat, studenci
piszą w skupieniu, tylko jeden nic nie pisze
i rozmyśla.
Nagle dwóch studentów
zerwało się, podbiegło, wzięło wpisy i wyszło.
Potem jeszcze kilku. Potem
cała reszta. Na koniec został tylko ten, który nic nie napisał.
Profesor mówi
do niego:
- Chodź pan, wpiszę dwóję...
- Ale dlaczego? Nie sprawdził pan
mojej pracy, a innym pan powpisywał od ręki...
- Panie kolego. Wystukiwałem
w blat Morsem:
"Kto chce piątkę niech podchodzi... Kto chce czwórkę niech
podchodzi..."
Korytarzem
szkolnym zmierza na zajęcia dwóch nauczycieli akademickich.
Jeden, młody dźwiga
pod pachami pomoce naukowe, książki, konspekty, a drugi - starszy już, doktorant
idzie tylko z małym notesem w dłoni...
Młody podsumowuje tę sytuację:
-
Kolega to ma dobrze, Kolega to wszystko ma już w głowie!
Na to odpowiada ten
drugi:
- Znacznie niżej drogi kolego, znacznie niżej...
Wyjaśnienie
pojęcia ZBOWiD:
Z - Związek
B - Bojowników
O - O
W - Warunek
i
- i
D - Dziekankę
Bardzo
często w pracach naukowych pojawiają się dziwne sformułowania.
Oto jak należy
je interpretować:
1. Od dawna wiadomo, że...
- Nie chciało mi się szukać
pracy źródłowej...
2. Można dostrzec wyraźną tendencję...
- Trudno wyciągnąć
sensowne wnioski...
3. O wielkim znaczeniu teoretycznym i praktycznym...
-
Mnie to interesuje...
4. Znalezienie ostatecznej odpowiedzi na te pytania nie
było na razie możliwe...
- Eksperyment się nie udał, ale może uda się kiedyś
opublikować wyniki...
5. Trzy spośród zestawów danych wybrano do szczegółowej
analizy
- Pozostałe się nie nadawały...
6. Przedstawione są typowe wyniki...
- Są to najlepsze wyniki...
7. Najdokładniejsze wyniki otrzymał Maliniak...
- Maliniak to mój asystent...
8. Uznaje się, że...
- Ja uznaję, że...
9.
Powszechnie uznaje się, że...
- Paru facetów tak uważa...
10. Jest jasne,
że wiele dalszej pracy należy włożyć, zanim pełna odpowiedź stanie się możliwa...
- Nic z tego nie rozumiem...
11. Poprawne z dokładnością do rzędu wielkości...
- Niepoprawne...
12. Oczekuje się, że niniejszy artykuł pobudzi zainteresowania
tą dziedziną...
- Ten artykuł jest marny, ale inne w tej dziedzinie są podobne...
13.
Staranna analiza posiadanych wyników...
- Trzy strony notatek zamazały się,
gdy potrąciłem szklankę z piwem...
14. Bardzo ważne pole odkrywczych badań...
- Bezużyteczny temat zasugerowany przez zwierzchników...
15. Składam podziękowania
mgr. Nowakowi za pomoc w pracy doświadczalnej, a dr. Kowalskiemu za cenne dyskusje...
- Nowak odwalił czarną robotę, a Kowalski wyjaśnił mi, co oznaczają wyniki...
Mówi
student do studenta:
- Pożycz mi sto złotych.
- Życzę Ci sto złotych!
Na
egzaminie profesor zadaje pytania, ale student nie potrafi odpowiedzieć na żadne
z nich. Zdenerwowany profesor w końcu pyta:
- A czym według Pana jest egzamin?
Student
na to:
- Jest to rozmowa dwóch uczonych.
- A jak jeden z uczonych jest głupi?
-
To drugi bierze indeks i idzie do domu.
Profesor
pyta studenta na egzaminie:
- Co to jest oszustwo?
- Na przykład: gdyby
pan profesor mnie oblał...
- Co?! - woła oburzony egzaminator.
- Tak, bo
według kodeksu karnego winnym oszustwa jest ten, kto korzystając z nieświadomości
drugiej osoby wyrządza jej szkodę.
Egzamin
na WPiA (Wydział Prawa i Administracji) na uniwersytecie. Egzaminator do starającego
się:
- Dlaczego chce Pan studiować właśnie prawo? I to u nas?
- Tato...
nie wygłupiaj się...
Podczas
egzaminu:
- Proszę powiedzieć, dlaczego obraca się silnik elektryczny? - pyta
egzaminator.
- Bo jest elektryczność.
- I to ma byc odpowiedź? Dlaczego
w takim razie żelazko się nie obraca? Też jest elektryczne!
- A bo ono nie
jest okrągłe.
- No a kuchenka elektryczna - okrągła przecież, to dlaczego się
nie obraca?
- To z powodu tarcia - nóżki przeszkadzają.
- No dobrze, a żarówka?
Okrągła! Gładka! Bez nóżek! Dlaczego żarówka się nie obraca?
- Obraca się,
jak najbardziej!
- ???!!!
- Przecież jak pan profesor ja chce wymienić,
to co pan robi? Obraca ją pan!
- Hm, no tak, w samej rzeczy. Ale to przecież
ja ją obracam, nie ona sama!
- No widzi pan, bo samo z siebie nic się nie obraca!
Taki silnik elektryczny, na przykład, potrzebuje do tego elektryczności!...
Ranek
w akademiku. Student pierwszego roku mówi:
- Chodźmy na zajęcia, bo się spóźnimy!
Student
drugiego roku na to:
-E, pośpijmy jeszcze...
Student trzeciego roku:
-
Może skoczmy na piwo?
Student czwartego roku:
- Może od razu na wódkę?
Jako,
że nie mogli się dogadać, udali się do studenta piątego roku, by ich rozsądził.
Ten zarządził:
- Rzućmy monetą. Jak wypadnie orzeł, pijemy wódkę. Jak reszka
- idziemy na piwo. Jak stanie na kancie - śpimy dalej. Jak zawiśnie w powietrzu
- idziemy na zajęcia.
Rozmawia
dwóch studentów:
- Gdzie idziesz?
- Na wódkę.
- Dobra, namówiłeś mnie!
Student
pyta kumpla:
– Czemu jesteś taki smutny?
– Napisałem do rodziców list, żeby
mi przysłali pieniądze na lampkę nocną, abym mógł się wieczorami uczyć.
– I
co, nie przysłali?
– Przysłali – lampkę...
W
stołówce w kolejce po zupę rozmawiają dwaj studenci:
- Masz jakieś wieści z
domu?
- Niestety. Ani złotówki.
Egzamin
z filozofii. Profesor mówi do studenta:
- Proszę obejść stół dookoła. Student
wykonuje polecenie.
Profesor:
- Proszę indeks, dwója!
Następny student
- podobnie. Profesor do kolejnego:
- Proszę obejść stół dookoła.
- A w którą
stronę?
Profesor:
- Pan zaliczył.
Siedzi
dwóch studentów psychologii na korytarzu. Widzą, nadchodzi asystent i dźwiga stertę
książek. Nagle wywrócił się. Jeden ze studentów podrywa się aby mu pomóc. Na to
drugi:
- Daj spokój, to pewnie znowu jakiś eksperyment.
Profesor
do studentów w czasie wykładu:
- Gdyby ci na końcu zachowywali się tak cicho
jak ci na środku, co rozwiązują krzyżówki,
to ci z przodu mogliby spokojnie
spać...
Góralka
chwali się sąsiadce:
- A wicie, gaździno, mój wnuk Jasiek to studiuje na uniwersytecie!
-
A na jakim?
- No, jak to on się nazywo - próbuje sobie przypomnieć Góralka.
- Ugryź? Nie, nie ugryź... Użarł? Tys nie... Już wim! Ujot!
Rozmawiają
dwaj profesorowie matematyki:
- Dasz mi swój numer telefonu?
- No pewnie.
Trzecia cyfra jest trzykrotnością pierwszej. Czwarta i szósta są takie same. Druga
jest większa o jeden od piątej. Suma sześciu cyfr to 23, a iloczyn 2160.
-
W porządku, wiem - 256 343.
- Zgadza się. Nie zapomnisz?
- Skądże. To kwadrat
16 i sześcian 7.
Kurs
Przysposobienia Obronnego dla studentów.
Sierżant od musztry spytał się kolegów
jak chytrze pograć ze studenciakami, aby lepiej złamać im ducha i urobić jak mokrą
glinę.
Koledzy poradzili mu aby zamiast "padnij" mówił "różniczkujemy",
a "powstań" żeby zastąpił "całkujemy".
Sierżant te rady
wykorzystał i na drugi dzień zaczął stosować do pierwszej grupy studentów:
-
Różniczkujemy!
- Całkujemy!
Wszyscy wykonują polecenia, a jeden student
stoi bez ruchu.
- A ty co? Nie rozumiesz poleceń?
- A bo ja jestem e do
x !
Dzisiaj
proszę państwa, będziemy mówić o kłamstwie - zaczął profesor, po czym zadał pytanie
-
Kto przeczytał moją książkę?
Wszyscy studenci podnieśli ręce.
- A więc proszę
państwa, to był przykład kłamstwa.
Owszem książkę napisałem, ale jeszcze nie
oddałem do druku.
Idzie
ulicą student fizyki, zatrzymuje go staruszka i pyta:
- Przepraszam chłopcze,
czy dworzec PKP to w tym kierunku?
- Kierunek dobry - odpowiada student.
A
kiedy staruszka odeszła dodaje:
- Kierunek dobry, ale zwrot przeciwny.
Student
oprowadza swoich kolegów po wynajętej kwaterze. Jeden z nich zauważa młot i mosiężny
gong. Pyta do czego to służy.
- To jest zegar – odpowiada gospodarz.
- Zegar?
A jak działa?
Student bierze młot i z całej siły wali nim w gong. Po kilku
sekundach słychać w sąsiedztwie dźwięk otwieranego okna i krzyk:
- Ciszej,
gówniarze! Jest druga w nocy!
Na
egzaminie. Po kilku zadanych pytaniach profesor mówi do studenta:
- Leje pan
wodę.
- Panie profesorze, cóż zrobić, skoro temat jak rzeka...
Przychodzi
student na egzamin z historii transportu.
- Proszę podać ile wynosiła długość
linii kolejowych w Polsce.
Student zdębiał ale pyta:
- A w którym roku?
-
Wie pan co, jest mi to obojętne...
- Rok 1493, zero kilometrów !
Spotykają
się dwaj kumple ze studiów.
"Wiesz co Michał, jak sobie pomyślę jaki ze
mnie inżynier, ... to się boję iść do lekarza !"
Czym
się różnią studenci pierwszego i piątego roku informatyki ?
- Student pierwszego
roku twierdzi, że 1 kilobajt to 1000 bajtów,
a student piątego roku twierdzi
natomiast, że 1km równa się 1024 metry.
Student
prawa:
- Pożycz 1000 złotych!
- OK, ale dla równego rachunku pożyczę Ci
1024 - odpowiada student informatyki.
Jedzie
samochodem trzech studentów politechniki z wydziałów: elektrycznego, mechanicznego
i informatyki.
Nagle samochód z niewiadomych przyczyn staje i nie można go
ponownie uruchomić w konwencjonalny sposób. Siedzą tak i zastanawiają się co tu
zrobić.
Pierwszy wypowiada się student wydziału mechanicznego:
- To napewno
gaźnik się zatkał i trzeba go przeczyścić.
Na to student z wydziału elektrycznego:
-
Nie to chyba raczej instalacja elektryczna i trzeba sprawdzić zapłon.
Po nim
student z informy dał swoją propozycję:
- Chłopaki, a może poprostu pozamykamy
okna, otworzymy je z powrotem? Na pewno ruszy!
Dwóch
fizyków wybrało się dla relaksu na spacer i rozmawiają:
- Popatrz, czy zauważyłeś
kąt spadania tego liścia? Założę się, że był to kąt wprost proporcjonalny do czasu
dzielony przez kwadrat prostokątny objętości cząstki naładowanej dodatnio ujemnej.
-
Może masz rację. Ale czy uwzględniłeś dobowe amplitudy drgań, o kątach większych,
niż cząsteczki kwantowe średnio prostokątne?
- Uwzględniłem, jednak nie możesz
zapomnieć, że kąty płaskie o masie kwantowe większej od 24.542635122368 nie mają
zdolności elektryzowania tak jak paramagnetyki niemagnetyczne, nie uważasz?
-
Ależ ten kąt ma zaledwie 24.542635122361 stopni. Nie spełnia zatem założeń pola
grawitacyjnego.
- Jednak, o ile pamiętam wyniki ostatniego doświadczenia, kąt
współleżący nie ma takiego założenia jak kąt nieobojętny zasadowy.
- Dlaczego
ty zawsze musisz wspominać o swojej teorii bezwzględności? Przecież wiesz, że
brakuje ci jeszcze założenia, które mógłbyś poprzeć tą tezą.
- Och, nie kłóćmy
się już. Zgadzam się z twoimi wywodami, jednak obiecaj mi uwzględnić zasadę współoddziaływania
cząsteczek molekularnych.
- Dobrze, niech ci będzie. Choć wiem, że moja poprzednia
teoria neguje taką ewentualność.
- Och, czuję się taki zrelaksowany. Jednak
te wiosenne spacerki niesamowicie odprężają. Można zapomnieć o wszystkich bezsensownych
rzeczach...
Dwaj
koledzy rozmawiają o kolokwium:
- Ile zadań rozwiązałeś?
- Ani jednego...
A ty?
- Ja też nic nie zrobiłem. Ale profesor i tak powie, że odpisywaliśmy
od siebie.
-
Jak jest po angielsku student zaoczny ?
- Behind eye student!
Na
egzaminie z angielskiego profesor pyta się studenta:
- Jak jest "rzucić
okiem"?
- A... a to wiem, moment... Throw eye...
Egzamin
z hydrauliki. Profesor dyktuje treść zadania:
"Rynną ścieka woda o ...
"
Na co wstaje cudzoziemiec i mówi:
- Panie profesorze nic nie rozumiem,
woda ścieka, pies ścieka?
Rozmawiają
dwaj studenci:
- Jak mam napisać rodzicom, że znów oblałem egzaminy?
- Napisz:...
- odpowiada drugi. - "Już po egzaminach! U mnie nic nowego!"...
Student
kończy czytać list od rodziców, gdy podchodzi do niego drugi i pyta:
- Jakieś
wieści?
- Żadnych, ani grosza.
Zasłyszane:
-
Po co jest sesja?
- Po to, żeby punkty ksero nie zbankrutowały.
Na
uczelni medycznej w dawnym ZSRR student zdaje egzamin końcowy. Egzaminator pokazuje
mu szkielet i pyta:
- Czyj jest to szkielet?
Student się zastanawia:
-
Pies czy wilk?
- To szkielet psa - odpowiada.
- Dobrze, a ten?
Student
myśli:
- Krowa albo żubr? Eee, skąd by mieli szkielet żubra?
- To szkielet
krowy - odpowiada.
- Dobrze, no i ostatni szkielet.
- Choroba, człowiek
albo małpa - zastanawia się student. - Chyba człowiek, ale pewien nie jestem.
-
No słucham? - ponagla egzaminator.
- Kurcze jak powiem człowiek a to będzie
małpa to się zbłaźnię - zastanawia się nadal student.
Denerwujący się egzaminator
podpowiada:
- No, o czym uczyliście się przez pięć lat?
Zdumiony student:
-
Niemożliwe!!! Lenin???
Jest
początek roku akademickiego. Student postanawia, że tym razem solennie będzie
przygotowywał się do zajęć, uczył systematycznie, itd. Ale intuicja podpowiada
mu:
- Stary, daj spokój. Wystarczy jak zaczniesz w okolicy świąt, spokojnie
do sesji wszystkiego się nauczysz.
Student tak też zrobił. Nadeszły święta.
Student po wigilijnej kolacji postanowił trochę się pouczyć, a intuicja podpowiada
mu:
- Przestań, przecież są święta. Jak zajrzysz do książek dwa tygodnie przed
sesją, to spoko, na pewno zakujesz.
Już trzy dni przed sesją, gorączka egzaminacyjna
w pełni, student sięga po podręczniki, a intuicja na to:
- Co ty? Niczego się
nie nauczysz przez dwa dni. Wejdziesz na egzamin i na pewno zdasz, jak ci podejdą
pytania.
Dzień egzaminu. Student przepuszcza kolejne osoby, jak mu każe intuicja.
W końcu intuicja podpowiada mu:
- Wejdź teraz!
Student wszedł, wyciąga rękę
po pytania, intuicja mówi:
- Nie te, weź następne.
Student wziął, otworzył
i mówi:
- O, kurcze...
A intuicja na to:
- O, ja pierniczę...
Na
egzamin wchodzi brzydka kobieta. Profesor popatrzył się na nią z obrzydzeniem
i mówi:
- Proszę stanąć za szafą, bym mógł panią obiektywnie ocenić...
Zdenerwowany
profesor wpada do sali wykładowej i od progu ruga studentów:
- Lenie, nieroby,
nieuki!!! Wy nic w życiu nie osiągniecie!!! Czy wy wiecie, że Aleksander Wielki
w waszym wieku władał już połową świata!??
Na to jeden ze studentów:
- No
tak, panie profesorze, ale Aleksander za nauczyciela to miał Arystotelesa!
Trzej
studenci zabalowali i nie zdążyli na ostatni termin egzaminu.
Tłumacząc się
profesorowi powiedzieli, że jadąc na egzamin złapali gumę i musieli zmienić koło.
Profesor zgodził się zaliczyć im przedmiot jeżeli zdobędą 100 punktów za odpowiedzi
na pytania testowe. Każdy student usiadł w innej ławce i otrzymał po dwa pytania.
Pierwsze za 5 punktów:
- Ile jest 2 razy 2?
Drugie za 95 punktów: - Które
koło?
Spotyka
się w barze dwóch profesorów.
Jeden mówi do drugiego, że ma paskudną grupę
studentów. Nic nie chcą się uczyć i są ciemni jak... Dalej opowiada, że: ”Raz
im tłumaczę pewne zagadnienie, oni nic nie rozumieją drugi raz im tłumaczę, oni
dalej nic, trzeci, czwarty, piąty raz i w końcu sam zrozumiałem, a oni dalej nic!”...
Jaś,
Małgosia i Baba Jaga poszli na studia. Jaś na prawo, Małgosia na medycynę, a Baba
Jaga na politechnikę. Po roku spotykają się by wymienić opinie.
- U nas na
Uniwerku – mówi Jaś – to wcale się nie uczymy, tylko cały czas imprezujemy. Żyć
nie umierać!
- A u nas na Akademii Medycznej – mówi Małgosia – to jest dużo
nauki. Ale imprez też jest sporo.
- A u nas na Politechnice – mówi Baba Jaga
– to tylko nauka i nauka. Zero zabawy. Ale za to jestem najładniejszą dziewczyną
na roku!
Na
egzaminie ustnym z fizyki student napisał wzór. Profesor pyta go:
- Skąd pan
wziął ten wzór?
- Z głowy! - odpowiada student.
- Proszę Pana... - mówi
profesor - ... gdybym miał taką głowę, to bym na niej spodnie nosił!
Studentka
przychodzi do sali profesora, nikogo poza nią i psorem nie ma, zamyka drzwi za
sobą, przysuwa się do niego i słodkim głosikiem mówi:
- Zrobiłabym wszyyystko,
żeby zdać ten egzamin... - i przysuwa się jeszcze bliżej do profesora i tym razem
szepcze mu do ucha:
- Zrobiłabym wszszszyyystko...
Na to profesor wyraźnie
zainteresowany:
- Naprawdę wszystko?
Ona mruga słodkimi oczkami, kokieteryjnie
poprawia włosy i mruczy:
- Tak, wszyystkooo...
Na to profesor równie słodko
mówi do niej:
- Aaa... pouczyłabyś się może trochę?
Na
ćwiczeniach z angielskiego asystentka usiłuje dowiedzieć się od studenta jak po
angielsku jest zamrażarka (freezer). Student nie wie, więc pani asystent go naprowadza:
-
A wiesz, jak jest prowadzić samochód?
- "Drive" - odpowiada student.
-
No właśnie, a jak jest kierowca samochodu?
- "Driver"
- Świetnie,
a wiesz jak jest zamrażać?
- Tak: "to freez"
- No to jak będzie
zamrażarka?
- Freez-driver! - odpowiada zadowolony z siebie student.
Na
egzaminie. Po kilku zadanych pytaniach profesor mówi do studenta:
- Leje pan
wodę.
- Panie profesorze, cóż zrobić, skoro temat jak rzeka...
Przychodzi
student do chirurga w studenckiej przychodni lekarskiej i skarży się na mocny
ból brzucha. Lekarz mówi:
- No to dobrze, odetnę panu uszy.
Pacjent się
przestraszył, pobiegł do internisty i opowiedział, co się stało. Na co internista:
-
Tym chirurgom tylko by ciąć i ciąć ludzi. Bez obawy, przepiszę panu takie tabletki,
że uszy same odpadną.
Profesor:
-
Załóżmy, że w latach dwudziestych rodzi się pewna liczba blondynów i pewna liczba
brunetów. Mając krzywą czasu przebywania możemy obliczyć ilu blondynów i brunetów
jest obecnie w społeczeństwie.
- Chyba, że stracili kolor włosów - wtrąca studentka.
Profesor
filologii polskiej na wykładzie:
- Jak Państwo wiecie w językach słowiańskich
jest nie tylko pojedyncze zaprzeczenie. Jest też podwójne zaprzeczenie. A nawet
podwójne zaprzeczenie jako potwierdzenie. Nie ma natomiast podwójnego potwierdzenia
jako zaprzeczenia.
Na to student z ostatniej ławki:
- Doobra, doobra.
Na
zajęciach profesor zadaje pytanie:
- Co wy będziecie robić po tych studiach
jak wy nic nie potraficie?
Z sali pada odpowiedź:
- To samo co pan, Profesorze,
wykładać.
Siedzi
student w kawiarni i ogląda nowiutki dyplom ukończenia studiów. Podchodzi do niego
kelner i pyta się:
- Kupił Pan?
- Dlaczego od razu kupił? - woła oburzony
student. - Dostałem w prezencie od przyjaciół.
Studentka,
bliska płaczu, po oblanym egzaminie:
- Panie profesorze, ja naprawdę nie zasłużyłam
na pałę.
- Oczywiście, że nie, ale to jest najniższy stopień jaki przewiduje
regulamin.
Podczas
sobotniego wykładu z matematyki dla studentów zaocznych prowadzący zapisuje na
tablicy pewna tezę. Zwraca uwagę na jej ważność i uprzedza, że jej znajomość będzie
wymagana podczas egzaminu jak również jej dowód. Zasłania się jednak brakiem czasu,
sugeruje konieczność udania się do biblioteki w celu dotarcia do fachowej literatury.
W tym momencie z sali pada glos studenta:
- Płacę i wymagam!
Rozmawiają
dwaj studenci:
- Wiesz, dziś w parku jakiś facet wziął mnie za kobietę - zwierza
się pierwszy.
- I co? Dałeś mu po gębie?
- Nie...
- To może zacząłeś
uciekać?
- Na wysokich obcasach?!
Wściekły
profesor wchodzi do sali wykładowej i mówi:
- Wszyscy nienormalni maja wstać!
Nikt
się nie rusza. Po dłuższej chwili wstaje jeden student.
- No proszę! - mówi
ironicznie profesor i pyta studenta. - Czemu uważa się pan na nienormalnego?
-
Nie uważam się za nienormalnego, ale głupio mi, że pan profesor tak sam stoi...
Student
na egzaminie ma przedstawić trzy zalety mleka matki. Siedzi i myśli. No i wymyślił:
-
Po pierwsze jest w stu procentach naturalne. Po drugie - jest ciepłe (nie trzeba
podgrzewać)...
... i w tym momencie zabrakło mu inwencji. Siedzi, siedzi a
czas leci. Profesor ma już oceniać, a student w ostatniej chwili wpada na genialny
pomysł:
- A po trzecie - ma świetne opakowanie...
Student
siedzi z kolegami przy piwie. Nagle pyta:
- Panowie, powiedzcie mi, na czym
właściwie polega ta teoria względności Einsteina?
- Jak by ci to wytłumaczyć...
- zastanawia się inny. - Ooo, widzisz... jak siedzisz w knajpie przy piwku, w
miłym towarzystwie kolegów, to pięć godzin mija, jakby to było pięć minut, a jak
siedzisz w fotelu u dentysty, to jest odwrotnie!
W
akademiku w pokoju studenckim trwa impreza. Biesiadnicy raz po raz wznoszą toast:
-
Za Edka, żeby zdał!
W pewnej chwili otwierają się drzwi i wchodzi Edek.
-
I co Edek, zdałeś?
- Zdałem, tylko jednej nie przyjęli, bo miała obitą główkę.
Godzina
6:30. Student odsypia ciężka imprezę. Nagle ze snu budzi go telefon.
- Klinika?
-
Nie, pomyłka. - odpowiada zaspany student.
Po trzech minutach znowu dzwoni
telefon.
- Klinika?
- Nie, pomyłka! - odpowiada jeszcze raz.
Po następnych
trzech minutach znowu telefon.
- Klinika?
- Do jasnej cholery, ile mam razy
mam tłumaczyć, że nie! - krzyczy wściekły.
- Heniu, a może jednak walniemy
z rana jednego klinika...
Student
wchodzi do sali egzaminacyjnej. Profesor, siedzący obok swojego asystenta trzyma
w ręku trzy kartki z zestawami pytań i każe zdającemu wylosować jeden z nich.
Student bierze jedną z kartek, lecz po przeczytaniu prosi o pozwolenie na kolejne
losowanie. Profesor zgodził się. Następny zestaw pytań także nie odpowiadał studentowi,
więc prosi profesora o kolejne losowanie. Profesor na to:
- Może Pan już wyjść.
Otrzymał Pan trójkę!
Ucieszony student wychodzi z sali. Po chwili asystent
profesora zadaje profesorowi pytanie:
- Dlaczego ten student dostał trójkę,
przecież nie odpowiedział na żadne pytanie!
- Ale coś wiedział, bo szukał!
- odpowiedział profesor.
Rozmawiają
dwie studentki.
- Popatrz, jak to się wszystko zmienia! Jeszcze niedawno podobali
nam się długowłosi faceci z gitarą, a teraz tylko łysi z BMW...
-
Studiujesz?
- Tak!
- Gdzie?
- Na uczelni X!
- O, to bardzo dobrze
wybrałeś! Łatwiej wylecieć w kosmos niż stamtąd!...
Siedem
przykazań dla studenta według studenta:
1. Jeżeli chcesz się czegoś dowiedzieć,
nie dowiesz się, dopóki sam się nie zapytasz.
2. Łatwiej zaliczyć kolokwium
będąc nieprzygotowanym, ale pisząc w pierwszym terminie, niż będąc obrytym na
drugim.
3. Nikt się nad tobą nie zlituje, dopóki sam o to nie poprosisz; honor
zostaw w szatni z kurtką.
4. Pamiętaj, że to ty chcesz się uczyć, a nie inni
chcą uczyć ciebie; im szybciej się ciebie pozbędą, tym krócej będą się z tobą
męczyć.
5. Nie zapatruj się na innych; cała grupa nie zaliczyła egzaminu wcale
nie oznacza, że ktokolwiek wam odpuści; będziecie powtarzać rok całą grupą.
6.
Studia są tak zaplanowane, żeby ich nie skończyć, a przynajmniej - nie skończyć
w terminie.
7. Nie przejmuj się jeżeli nic nie rozumiesz; natomiast jeżeli
wszystko rozumiesz, to coś tu jest nie tak...
Idzie
dwóch studentów ulicą i widzą kawałek kartki leżącej na chodniku.
Jeden pyta
drugiego:
- Co to jest?
A drugi odpowiada: - Nie wiem, ale kserujemy!...
O
czwartej nad ranem u profesora dzwoni telefon.
Profesor odbiera i słyszy:
- Śpisz? -
Śpię - odpowiada zaspany profesor.
- A my się, kurcze,
jeszcze uczymy!!!...
Na
egzaminie z fizyki profesor pyta studentkę:
- Co znaczy symbol mmHg?
Studentka
po chwili namysłu odpowiada:
- Podwójna masa, razy wodór, razy przyspieszenie
ziemskie...
-
Co powinien wiedzieć student?
- Wszystko!
- Co powinien wiedzieć asystent?
- Prawie to wszystko, co student.
- A adiunkt?
- W jakiej książce jest
to, co powinien wiedzieć student.
- Docent?- Gdzie jest ta książka.
-
A co powinien wiedzieć profesor?
- Gdzie jest docent...
Rozmawiają
dwaj studenci:
- A byłeś na liście Schindlera?
- To Schindler puścił listę?
Kiedy??!...
Studenci
poszli na egzamin.
Profesor: - Mam dwa pytania: Jak ja się nazywam i z czego
jest ten egzamin?
Studenci spojrzeli po sobie: - O, cholera! A mówili, że
z niego jest taki luzak!!!...
Z
pamiętnika studenta:
Poniedziałek: Jestem głodny!
Wtorek: Jestem głodny!!!
Środa: Jestem głodny!!!
Czwartek: Huuuuuraa!!! Dostałem stypendium!!!
Piątek: Nic nie pamiętam...
Sobota: Nic nie pamiętam...
Niedziela: Jestem
głodny!!!
Na
egzaminie z chemii profesor pyta studenta:
- Może opisze mi pan rtęć?
-
Rtęć ogrzewana do wysokich temperatur rozkłada się. Z Hg powstaje H, czyli atomowy
wodór, który jako bardzo lekki unosi się do wyższych partii atmosfery...
-
A co w takim razie pozostaje?
- A... a pozostaje g i g to jest...eeee... Wiem!
Stała grawitacji i wynosi ona około 9,81 metra na sekundę kwadrat...
Jakie
są trzy największe kłamstwa studenta?
- ???
- Od jutra nie piję; - Od jutra
się uczę; - Dziękuję, nie jestem głodny...
Egzamin
z botaniki.
Student siedzi już prawie godzinę i idzie mu coraz gorzej.
Profesor
postanowił dać mu ostatnią szansę:
- No więc zadam panu ostatnie pytanie.
Jak pan odpowie, dostaje pan trójkę, jak nie, to pan oblał. No więc niech pan
mi powie, ile jest liści na tym drzewie? - zapytał profesor wskazując za okno.
Student myśli... Patrzy na drzewo... Znowu myśli... Wreszcie mówi:
- Pięć
tysięcy osiemset czterdzieści dwa!
- A skąd pan to wie?! - pyta profesor.
- Aaaaa, to już jest drugie pytanie...
Profesor
biologii mówi do studentów:
- Zaraz pokażę państwu żabę. Będzie ona tematem
dzisiejszego wykładu.
Zaczyna szukać w teczce. Po chwili wyciąga z niej bułkę
z kiełbasą.
- A wydawało mi się - mówi zdziwiony - że śniadanie już jadłem...
Pewien
młody student miał egzamin pisemny. Siedział sobie w ostatnim rzędzie, wiec mógł
spokojnie pisać.
- Psss! Masz pierwsze? - usłyszał w pewnej chwili za plecami.
-
Mam.
- To daj... - student przepisał zadanie i podal do tyłu po kilku minutach.
-
Pss! Masz drugie?
- Mam.
- To daj... - student przepisał i podał po kolejnych
kilku minutach.
- Pss! Masz trzecie?
- Mam.
- To daj.
Po chwili student
słyszy zza pleców cichy, stłumiony głos:
- Pss! Zdał pan, proszę indeks...